Grupa bezdomnych z Wejherowa i sąsiednich miejscowości urządziła sobie koczowisko w pobliżu jednego z sklepów wielkopowierzchniowych w Wejherowie. Tam odbywają się libacje alkoholowe. Do koczowiska przychodzą również inne osoby spragnione alkoholu. Na brak jedzenia osoby tam przebywające narzekać nie mogą. Spod sklepu biorą przeterminowane towary lub te, którym niebawem taki termin przydatności do spożycia się skończy. Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby osoby te potrafiły uszanować spokój i porządek innym, do którego każdy ma prawo-ale tak nie jest. Bezdomni i osoby je odwiedzające zakłócają spokój okolicznym mieszkańcom. Interweniuje Straż Miejska. Najpierw były pouczenia. Natomiast 16 sierpnia zapadła decyzja o umieszczeniu dwóch bezdomnych w schronisku dla bezdomnych we Wielu. Bezdomni na takie rozwiązanie ich życiowej sytuacji z rana nawet wyrazili zgodę. Po obiedzie decyzję zmienili, bo byli już pijani. W przygotowanie całej operacji dużo pracy- łącznie z przetransportowaniem bezdomnych do Wiela, włożyli pracownicy MOPS z Wejherowa. Transport miał nastąpić o godzinie 16.00. Po bezdomnych przebywających w Wejherowie z Wiela przyjechał nawet pastor. Niestety, o godzinie 16.00 mężczyźni ci zdanie zmienili. Nigdzie nie pojadą. Zostają w Wejherowie. Najbardziej roszczeniowo nastawiony 48-letni mieszkaniec gminy Wejherowo, zaczął stawiać swoje warunki i awanturować się. Niestety, na siłę zabrać go nie można, pomimo tego ,że ma problemy z chodzeniem. Bezdomni nie mogą czuć się też bezkarni. Stąd Straż Miejska prowadzi czynności wyjaśniające celem skierowania sprawy do sądu. Bezdomnym zarzuca zakłócenie spokoju i porządku publicznego, spożywanie alkoholu miejscu publicznym oraz zaśmiecanie miejsca publicznego. Funkcjonariusze będą też codzienne kontrolować miejsce w którym te osoby przebywają. Aż do skutku.